6. lutego 2014 roku minęło 70 lat od dnia, w którym Państwo Genowefa i Władysław Urbanowie zawarli związek małżeński. Taka rocznica ślubu jest niezwykłą rzadkością.
Przyjrzyjmy się kilku faktom z ich życia:
Jubilatka, z domu Zającówna, urodziła się 10. września 1924 roku w Dominikowicach koło Gorlic. Do 1937 roku mieszkała w Libuszy, skąd całą rodziną wyjechali na wileńszczyznę. W 1938 roku powrócili do Warzyc w rodzinne strony ojca.
Jubilat urodził się 10. kwietnia 1921 roku w Warzycach.
Kiedy rodzina Pani Genowefy sprowadziła się do Warzyc, zamieszkała w sąsiedztwie Urbanów. Jak wspomina Jubilatka jej przyszły mąż „wiele butów nie zdarł, bo mieszkali blisko siebie”. Ślub zawarli w kościele parafialnym w Warzycach 6. lutego 1944 roku i zamieszkali w rodzinnym domu Pani Genowefy.
W czasie wojny, a dokładnie w 1941 roku, Pan Władysław został zrekrutowany na wywóz do Niemiec na przymusowe roboty. Przypadkowo, los sprawił, że został skierowany do szkoły hodowlano – dojarskiej w Mydlnikach, koło Krakowa. Uczęszczał do niej trzy lata.
We wrześniu 1944 roku Urbanowie zostali wysiedleni i trafili do Libuszy. Mieszkali tam do wyzwolenia, do 17. stycznia 1945 roku. Pani Genowefa wspomina, że dzień wyzwolenia zapamiętała bardzo dobrze, bo ich „dom w Libuszy był w centrum działań – z jednej strony od Korczyny naciągały wojska rosyjskie, po drugiej stronie uciekali Niemcy. Ostrzał był taki silny, że drzwi w domu same się otwierały i zamykały.”
Kiedy Urbanowie wrócili do Warzyc, dom był zdewastowany. Pani Genowefa wspomina, że: „wracałam do Warzyc pieszo, w wysokiej ciąży, prowadząc ze sobą krowę. W tym czasie była ogromna bieda. Przyniosłam ze sobą w węzełku trochę fasoli, kaszy i chleba. Ratunkiem dla rodziny był fakt, że mieliśmy krowę. Dzięki niej przeżyliśmy.”
19. kwietnia 1945 roku urodziła się pierwsza córka Barbara.
W 1947 Państwo Urbanowie rozpoczęli budowę domu i jeszcze w tym samym roku wprowadzili się do niego choć warunki były fatalne – dom bez drzwi, deski zamiast podłogi.
Pan Władysław od 1. grudnia 1945 roku do 30. czerwca 1975 r. pracował w Powiatowej Radzie Narodowej, na wydziale rolnictwa w dziale hodowli. Od 1. lipca 1975 r. do 31. grudnia 1981 r. pracował w Związku Kółek Rolniczych w Krośnie z siedzibą w Jaśle w wydziale rolnym.
Pani Genowefa zajmowała się domem i prowadziła małe gospodarstwo, w którym hodowała bydło zarodowe, za które kilkakrotnie otrzymywała medale na szczeblu wojewódzkim. W czasie wolnym szyła, szydełkowała, wyszywała. Aktywnie działała w Kole Gospodyń Wiejskich w Warzycach.
Jubilat jest w posiadaniu wielu odznaczeń, m. in.:
1972 rok – Zasłużony pracownik rolnictwa – medal od Ministra Rolnictwa,
1980 rok – odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi za długoletnia pracę,
1983 rok – odznaczony przez Zrzeszenie Związków Hodowców Owiec w Polsce medalem Zasłużony Dla Polskiego Owczarstwa.
25. lipca 1953 roku urodziła się druga córka Grażyna.
W roku 1995 Państwo Urbanowie zostali odznaczeni medalem za długoletnie pożycie małżeńskie.
Od zawsze interesowali się literaturą, historią i sztuką. Jubilatka wspomina, jak po wojnie jeździli z mężem na rowerach do Jasła, by obejrzeć wszystkie nowości filmowe w kinie. Ich wspólną pasją były i są książki, które czytają do dziś – Pani Genowefa w okularach, a pan Władysław, mimo skończonych 93 lat – bez.
Oboje cieszą się zdrowiem i ogromnym poczuciem humoru.
życzenia wszystkiego najlepszego:
niech każdy dzień dostarcza radości
i uśmiech zawsze w sercach gości,
niechaj problemy Was omijają,
a wszyscy bardzo, bardzo Was kochają,
bo jak nikt inny na świecie,
Wy na to zasługujecie!”
J. Zając
1 komentarz
Wiesław Rączka · 13-04-2021 o 12:22
Moje ukochane wujostwo w 2019 roku obchodziło już brylantową czyli 75 rocznicę ślubu. Z tego co znalazłem w necie 80- rocznica nazywa sie dębowa, tak samo jak kamienna bardziej kojarzy mi się z cmentarzem a nie z radością z długiego pożycia małżeńskiego. Proponuję ogłosić konkurs na ciekawsze czytaj radośniejsze nazwy takich rocznic. Pozdrawiam.Wiesław Rączka